Witaj,
Na wykresie tygodniowym (rys. 1) – tym razem oglądany z
bliska, ponownie stwierdzamy że nasze scenariusze falowe są nadal aktualne.
Poprzednia formacja świecowa – przenikanie hossy, spowodowała dalszy wzrost w
minionym tygodniu, który zatrzymał się na górnym szarym prostokącie. Widzimy
że rynek stworzył tym razem negatywną formację świecową – spadającą gwiazdę,
która jest jak gdyby kontrą w stosunku do poprzedniej pozytywnej formacji.
Warto odnotować fakt, że w ostatnim czasie rynek na wykresie tygodniowym
stworzył 3 negatywne formacje świecowe objęcie bessy i 2 spadające gwiazdy (3
czerwone strzałki). Definitywnie świadczy to o sile oporu w obszarze górnego
szarego prostokąta. Do momentu przebicia tego obszaru, nie możemy mieć
pewności, że rynek będzie kontynuował wzrosty.
Na wykresie dziennym (rys. 3), od razu rzuca się w oczy
reakcja rynku na RWLT (zielona przerywana linia). Rynkowi udało się ją przebić
w górę, następnie wsytąpiły 2 świece z dolnymi cieniami potwierdzające zamianę
linii z miejsca oporu we wsparcie. W piątek jednak rynek definitywnie przebił w
dół tę linię i zamknął się pod jej poziomem. Jak widać ponownie znaleźliśmy się
nad dolnym szarym prostokątem, a ostatnia świeca ma dolny cień, może to
świadczyć o tym, że po początkowej pułapce na grających na wzrosty w oparciu o
tę linię, rynek będzie próbował wrócić ponad jej poziom. Jeżeli taka sytuacja
miałaby miejsce, bardzo prawdopodobne jest przebicie czwartkowego szczytu i
walka popytu z podażą w obszarze górnego szarego prostokąta. Byłoby to bardzo
emocjonujące wydarzenie, ponieważ ze względu na ważność tego obszaru, dałoby
istotne wskazówki na przyszły kierunek indeksu.
Sytuacja interwału godzinowego (rys. 4) przedstawia się bardzo
interesująco. Po ostatnim dojściu wykresu do pomarańczowego prostokąta,
rynek stworzył bardzo płytką konsolidację, która bardziej przyjęła formę
korekty czasowej, aniżeli cenowej. Skutkowała ona przebiciem w górę naszego
prostokąta a także szarego prostokąta, który pełnił funkcję potencjalnego
oporu. Po pokonaniu około 1866pkt. indeks poszedł w górę i testował poziom
szarego prostokąta – tym razem w formie potencjalnego wsparcia 5 razy (zielone
strzałki). W piątek indeks zanurkował poniżej tego poziomu. Możemy także
zauważyć że wyznaczone tydzień temu jak i najnowsze przerywane niebieskie linie
(wachlarz), zaczynają pełnić rolę oporów (niebieskie strzałki). Zachowanie
rynku w ostatnim tygodniu, potwierdziło wcześniejsze założenie że wzrost od 14
kwietnia składa się z 3 fal abc i nie jest impulsem 5 falowym – potwierdziło to
przebicie największej korekty w całej korekcie (zielony prostokąt). Bardzo
ciekawie wygląda harmoniczna formacja BAT, która przyjęła książkowe geometrie i
idealnie wskazała szczyt ostatnich wzrostów poprzez geometrie 88.6% całego
spadku oraz 261.8% fali b:c. Rynek po osiągnięciu wyznaczonego geometriami
poziomu, odbił się od niego i pokonał jedną z linii wachlarza, a następnie po
chwilowym odbiciu przebił także poziom szarego prostokąta. Jednoznacznie możemy
stwierdzić, że sytuacja na interwale godzinowym wygląda mało optymistycznie dla
byków, jednak nie możemy definitywnie wykluczyć scenariusza, który zakładałby
szybki powrót do wzrostów i przebicie ostatniego szczytu, co utworzyłoby nam
układ prowzrostowy w postaci fal 1:2.
- % wzrostu był obliczany w stosunku do ostatniej korekty,
- % spadku był obliczany w stosunku do poprzedniego wzrostu,
- dla własnego ułatwienia stosowałem narzędzie Fibonacciego z wcześniej wpisanymi wartościami, jednak tutaj chodziło o pokazanie wartości procentowych a nie poziomów geometrycznych.
Na dwóch wykresach
widać bardzo wyraźnie, że do punktu 6 Nasdaq zyskiwał znacznie więcej aniżeli
S&P500 po przebiciu poprzednich szczytów, a na korektach tracił mniej niż
S&P500. Sytuacja zaczęła się zmieniać w punkcie 7, gdzie oba indeksy po
przebiciu ostatnich szczytów ustanowiły szczyty w okolicy poziomu 141.4%. Punkt
8 na S&P500 wypadł trochę powyżej ostatniego szczytu, ale Nasdaq w tym
czasie nie ustanowił już nowego szczytu i punkt 8 wypadł poniżej 7. Punkt 9 na S&P500 zabrał 61.8% poprzednich wzrostów, natomiast Nasdaq spadł
poniżej 100% ostatnich wzrostów i przebił dołek z punktu 6. W punkcie 10
S&P500 odebrał 88.6% ostatniego spadku, a Nasdaq tylko 61.8%.
Jakie są zatem wnioski po takim porównaniu:
- wzrosty trwające na indeksie szerokiego rynku od końca zielonego prostokąta, były potwierdzane wzrostami spółek technologicznych,
- sytuacja na Nasdaq powoli przekłada się na S&P500, jednak tak jak we wzrostach tak i w spadkach przodować mogą spółki technologiczne,
- możemy odnotować coś w rodzaju zmiany sił na obu rynkach, co może także świadczyć o tym, że w ewentualnych dalszych wzrostach to właśnie indeks S&P500 okaże się silniejszy niż Nasdaq100,
- na obu indeksach widoczny jest jednoznaczny spadek chęci do kupowania akcji.
PODSUMOWANIE:
Jak widać po dzisiejszej analizie, sytuacja na rynku wygląda
raczej pesymistycznie. Nie chciałbym skłaniać się w stronę spadków, tym
bardziej że za sobą mięliśmy bardzo długi trend wzrostowy i wiele razy można
było przesądzać o jego końcu, a jednak tak się nie stało. Byki ciągle mają
szanse na dalsze wzrosty, jednak aby udowodnić swoją siłę powinny jak
najszybciej przebić szczyt z kwietnia, a zaraz po tym nie pozwolić
niedźwiedziom ich zawrócić. Najbliższy tydzień zapowiada się dość ciekawie,
zwłaszcza na wykresie godzinowym ze względu na utworzoną formację harmoniczną,
która może próbować sprowadzić ceny nawet poniżej minimum z 14 kwietnia.
Do powyższej analizy użyłem kwotowań FXPRO.