Witaj,
S&P500 na wykresie tygodniowym (rys. 1) niewiele wnosi
do dzisiejszej analizy, ponieważ jego sytuacja w tym interwale nie uległa
wielkiej zmianie. Rynek nadal znajduje się w strefie neutralnej pomiędzy dwoma
szarymi prostokątami, co świadczy o niezdecydowaniu w którą stronę powinniśmy
dalej podążać. Potwierdzeniem powyższego jest kształt tygodniowej świecy –
doji.
Analiza statystyczna (rys. 2) pokazała że korekta którą
zakładaliśmy (niebieski prostokąt), już nie wpisuje się w charakter poprzednich
korekt, ponieważ jej długość ma teraz 6 tygodni, a przyszły tydzień
rozpocznie 7 świeczkę. W tym momencie możemy jedynie obserwować rynek i czekać
aż wyrysuje odpowiedni schemat statystyczny.
Wykres dzienny indeksu (rys. 3) informuje nas, że nadal mamy
trend wzrostowy – wielkość zielonego prostokąta została obroniona. Rynek w
minionym tygodniu nie „uzbierał” tyle siły, aby przebić w górę RWLT, a
czwartkowa świeca z górnym cieniem po raz kolejny potwierdziła ważność naszej
linii – warto o tym pamiętać. Nadal możemy oczekiwać przebicia w górę tej linii
i bardzo prawdopodobne będzie wówczas testowanie jej od góry, co tylko
potwierdzi po raz kolejny jej ważność. Warto zauważyć, że dolny szary prostokąt
także oddziaływuje na rynek, co było zauważalne na świecach w:
poniedziałek, środę i piątek. Wszystkie wyrysowały dolne cienie.
Interwał godzinowy (rys. 4) potwierdził analizę z
poprzedniego tygodnia i mogliśmy obserwować ruchy rynku pomiędzy fioletowym i
szarym prostokątem. Oczywiście kilkukrotnie dolna strefa była wybijana, jednak
rynek bardzo szybko wracał ponad nią, aby następnie bronić ją od góry (zielone
strzałki). W czwartek rynek wyrysował tygodniowy szczyt, a następnie szybko
zanurkował. Oporem okazał się poziom fioletowego (na żółtym tle widoczny jako
brązowy) prostokąta oraz wyrysowana formacja BUTTERFLY (różowe trójkąty).
Narysowałem także żółty prostokąt w oparciu o „szerokość” ostatnich szczytów,
który może pełnić rolę potencjalnego oporu a także wsparcia, jeśli zostanie
wcześniej przebity. W tym momencie ponownie najlepszym rozwiązaniem pozostaje
przyglądanie się rynkowi i oczekiwanie na to, że któryś z poziomów (szary lub
żółty prostokąt) zostanie przebity, a następnie odpowiednio potwierdzony.
PODSUMOWANIE:
Po dzisiejszej analizie widać że rynek nadal nie wybrał
kierunku na przyszłość i póki co trwa konsolidacja w neutralnym miejscu.
Pierwsze sygnały świadczące o przewadze byków pojawią się po przebiciu żółtego
prostokąta na H1 i RWLT na D1, następnie będziemy obserwować reakcje rynku na górny
szary prostokąt. Jeśli przewagę miały by uzyskać niedźwiedzie, najpierw muszą
przebić się przez dwa ostatnie dołki na D1, które są w obszarze dolnego szarego
prostokąta.
Dzisiaj postanowiłem także zamieścić historyczne porównanie
rynków S&P500 oraz Nasdaq100 (rys. 5a i 5b), aby mieć punkt odniesienia, do
sytuacji która ma miejsce obecnie. Porównanie obu rynków z maja 2014 możesz
znaleźć tutaj.
Udało mi się odnaleźć sytuację
podobną do tej która ma miejsce obecnie. Cofnąłem się do 2007 roku, kiedy to
oba rynki ustanowiły swoje szczyty, a drogę do nich poprzedzał podobny wzrost
jaki mogliśmy do niedawna obserwować. Na wykresach zaznaczyłem cztery sytuacje,
w których jeden z indeksów przebijał poprzednie minimum, a drugi robił to
później.
Poniżej opisałem każdą z sytuacji na obu rynkach:
1. S&P500 przebił dno z
16.8.2007 wcześniej niż Nasdaq. Korekta która zaczęła się od szczytu zniosła
88.6% poprzedniego wzrostu, a odbicie po niej odrobiło 70.7% spadku.
1. Nasdaq100 przebił dno z
16.8.2007 później niż S&P500. Korekta od szczytu zniosła 61.8% wzrostu, a
następnie indeks odrobił 70.7% spadku.
2. S&P500 przebił poprzednie dno
później niż Nasdaq i odrobił 50% spadku z poprzedniego impulsu spadkowego.
2. Nasdaq100 przebił dno z
23.1.2008 wcześniej niż indeks rynku szerokiego i odrobił 38.2% poprzedniego
impulsu spadkowego.
3. S&P500 przebił
poprzednie dno (17.3.2008) szybciej aniżeli rynek technologiczny. Korekta
wzrostowa od poprzedniego dołka zniosła 61.8% spadku od najwyższego szczytu.
3. Nasdaq100 przebił dno z
17.3.2008 znacznie później niż S&P500, gdyż początkowy spadek zatrzymał się
na zniesieniu 78.6% i nie przebił dołka (15.7.2008). Korekta wzrostowa od
poprzedniego dołka odrobiła 70.7% spadku od najwyższego szczytu.
4. S&P500 przebił dno z
10.10.2008 później niż Nasdaq. Poza tym korekta wzrostowa odrobiła 50% spadku
rozpoczętego 11.8.2008.
4. Nasdaq100 przebił dno z
9.10.2008 znacznie szybciej niż indeks rynku szerokiego, a korekta przed
przebiciem dołka odrobiła 38.2% spadku rozpoczętego od szczytu z 15.8.2008.
Wnioski:
- nie możemy stwierdzić jednoznacznie, że jeden indeks zawsze wyprzedza ruchy drugiego – zmieniają się rolami,
- możemy stwierdzić, że jeśli jeden z indeksów przebija poprzednie dno, drugi zrobi to samo (chodzi o sytuację taką jak przedstawiona na wykresach, czyli spadki po trendzie wzrostowym),
- za każdym razem indeks słabszy (określone procentowym odrabianiem spadków) pierwszy przebija dno.
Po powyższych wnioskach, mamy
prawo oczekiwać że indeks S&P500 przebije dołek z 14 kwietnia, a następnie
będzie zmierzał w kierunku pokonania dołka z 5.2.2014, który jest na poziomie
1732pkt. Obecnie taki scenariusz wydaje się dość dziwny, biorąc pod uwagę to, że
do szczytu z 4 kwietnia brakuje zaledwie 18pkt. a do dołka który Nasdaq już przebił, indeksowi szerokiego rynku brakuje aż 142.25pkt.
Do powyższej analizy użyłem kwotowań FXPRO.