Witaj,
Na początku
weekendowej analizy, chciałem ogłosić mały jubileusz:-) Właśnie dzisiaj została
opublikowana 10 analiza S&P500. Dokładnie od 10 tygodni w każdy weekend
opisywałem sytuację na tym rynku. Z tej okazji chciałem podziękować wszystkim
odwiedzającym blog i mam nadzieję, że przez ten czas moje analizy okazały się
choć trochę pomocne w ocenie sytuacji na rynku. Oczywiście nadal będę się
starał publikować sytuację na indeksie S&P500 i mam nadzieję z tą samą
częstotliwością. Dzisiejsza analiza jest całkiem interesująca, ponieważ nie
zabraknie w niej ciekawostek – zapraszam:-)
Wykres tygodniowy (rys. 1 przybliżony)
zaczyna wyglądać bardziej interesująco aniżeli tydzień wcześniej. Widzimy że
rynek skusił się na atak górnego szarego prostokąta, tym samym przebijając
ostatni szczyt z początku kwietnia o 9pkt. Jak można było oczekiwać po
wcześniejszych analizach, obszar ten pokazał swój potencjał i nie poddał się
naporowi kupujących. Indeks spenetrował szary prostokąt w 50% jego szerokości i
powrócił w neutralną strefę pomiędzy dwoma prostokątami. Świeca utworzona w tym
tygodniu ma charakter neutralny, aczkolwiek jej górny cień razem z poprzednimi
cieniami świec z poprzednich tygodni pokazuje, że rynek musi się wykazać
znacznie większą siłą, jeżeli chce „konkretnie” przebić ten opór. Jeśli chodzi
o sytuację wg TFE, musimy odnotować fakt, że przebijając ostatni szczyt, indeks
rozpoczął falę iii pierwszego rzędu, albo falę b korekty pędzącej/nieregularnej (w tym
momencie nie możemy wykluczyć żadnego ze scenariuszy, ponieważ przebicie
szczytu nie jest zbyt duże i rynek w każdym momencie może zawrócić). Przeniosłem
także wielkości dwóch korekt (zielonej i niebieskiej), aby łatwiej było
obserwować sytuację, gdyby zaczęła się zmieniać w kierunku negatywnym dla byków.
Analiza
statystyczna (rys. 2). Jak widzimy dotychczasowy spadek okazał się korektą,
jednak ze względu na poprzedzający go wzrost (mały niebieski prostokąt), który
wyniósł zaledwie 3 tygodnie, nie uwzględniam tej korekty w naszych badaniach. W
tym momencie możemy obserwować jak długi czasowo okaże się teraźniejszy wzrost,
mający w tym momencie 5 tygodni (ostatni zielony prostokąt) i wielkość
95.25pkt. Jeśli chcielibyśmy w niedalekiej przyszłości użyć tego wzrostu do
oszacowania późniejszej korekty, to następny tydzień musiałby być ostatnim
wzrostowym – w naszych badaniach używaliśmy wzrostów, które nigdy nie
przekroczyły 6 tygodni. Ostatnim skokiem w górę (95.25pkt.) przekroczyliśmy
wartość min. wzrostów wynoszącą 86.75pkt, jednak nie dotarliśmy do wartości
średniej równej 126pkt. Nadchodzący tydzień zapowiada się zatem dość
interesująco pod względem statystycznym, a także ze względu na podobieństwo
układu świeczek jaki udało mi się wychwycić. Otóż jeśli cofniemy się kilka
tygodni, dostrzeżemy że teraźniejsza sytuacja bardzo przypominą tę z końca
listopada 2013r. Aby wykres był czytelny, zaznaczyłem ją żółtym prostokątem (X)
wynikającym z całej formacji, którą wyznaczyłem czarnymi przerywanymi liniami. Jak
więc przedstawiała się sytuacja w prostokącie X:
- rynek spadał 4 tygodnie,
- utworzył formację prowzrostową – objęcie hossy,
- wzrost od dołka wyniósł 5 tygodni i 91.50pkt,
- spadek od szczytu mierzył 4 tygodnie (113.50pkt.) i przebił ostatni dołek.
Teraźniejsza sytuacja:
- rynek spadał przez 3 tygodnie,
- utworzył formację prowzrostową – przenikanie,
- wzrost od dołka wyniósł 5 tygodni i 95.25pkt,
- gdyby miał się rozpocząć spadek o takiej samej wielkości jak w prostokącie X (113.50pkt.), to indeks wylądowałby na poziomie 1783.25 (czerwona przerywana linia) i tym samym przełamałby ostatni dołek.
W tym momencie nie
traktuję tego jako sytuacji wskazującej definitywne spadki, staram się patrzeć
na nią bardziej w kategoriach ciekawostki. Niemniej jednak gdy połączymy to ze
spostrzeżeniami opisanymi powyżej oraz faktem, że historia lubi się powtarzać,
może ona nabierać znaczenia.
Sytuacja S&P500
na interwale dziennym (rys. 3), dobitnie po raz kolejny pokazuje jaką moc ma
nasza RWLT. Warto zwrócić uwagę, że raz dobrze wyznaczona daje naprawdę dobre rezultaty
podczas naszych analiz – polecam sprawdzić kilka wcześniejszych tygodni tutaj. Rynek
sforsował swój poprzedni szczyt i napotkał opór w wyznaczonym przez nas
miejscu, czyli szarym górnym prostokącie (przeniesiony z wykresu tygodniowego).
Jak widzimy indeksowi nie udało się przebić na długo RWLT i zaraz po tym
powędrował na południe w rejon szarego prostokąta, gdzie napotkał wsparcie
wyznaczone także poprzez poziomy fibo (fioletowe linie) z dołków oznaczonych
zieloną strzałką (88.6%, 70.7%, 41.4%, 23.6%). Co prawda rynek nieznacznie
przebił wielkość zielonego prostokąta, jednak postanowiłem nadal uznawać trend
wzrostowy, ze względu na szybki powrót. Należy także zwrócić uwagę na to, że
ostatni tydzień przyniósł także trend wzrostowy II stopnia (niebieski
prostokąt). Jeśli w nadchodzącym tygodniu nawet nieznacznie przebijemy
czwartkowy dołek, od razu przejdziemy w beztrendzie.
Poniżej chciałem zaprezentować
kolejną ciekawostkę, tym razem na wykresie dziennym (rys. 3a). Postanowiłem pokazać
czasowe zależności rynkowe, oparte na odległościach dołków i szczytów. Zanim
zaczniesz analizować poniższy rysunek, chciałbym abyś najpierw otworzył swój
własny (zupełnie czysty) wykres S&P500 w interwale dziennym i ustawił obraz
w ten sposób, abyś mógł zobaczyć odcinek czasu od kwietnia 2013 do dzisiaj. Przypatrz
się teraz wykresowi – czy wydaje Ci się, że ostatni szczyt został wyznaczony w
jakimś szczególnym miejscu, czy też jest to zupełnie przypadkowy punkt? Ok,
jeśli niczego szczególnego nie zauważyłeś, to nic się nie przejmuj. Zajrzyj
teraz na mój wykres i postaraj się go przeanalizować. Odłożyłem tam odcinki
czasowe od szczytów i dołków (liczby to ilość dni/świec). Dla ułatwienia użyłem
innego koloru dla każdego odcinka. Wypunktowałem kolejne
odłożenia i krótko opisałem – zaczynam od wysuniętego najbardziej na lewo:
- czarny (47) dołek-dołek, odłożony od szczytu z 7 marca,
- jaskrawy zielony (20) szczyt-szczyt, odłożony od dołka z 14 kwietnia,
- różowy (86) szczyt-szczyt, odłożony od szczytu z 15 stycznia,
- żółty (47) dołek-dołek, odłożony od szczytu z 7 marca,
- brązowy (82) szczyt-szczyt, odłożony od szczytu z 15 stycznia,
- zielony (83) dołek-dołek, odłożony od szczytu z 15 stycznia,
- fioletowy (68) dołek-szczyt, odłożony od dołka z 5 lutego,
- jasno niebieski (26) dołek-dołek, odłożony od szczytu z 4 kwietnia,
- czerwony (20) dołek-szczyt, odłożony od dołka z 14 kwietnia,
- niebieski (20) szczyt-szczyt, odłożony od dołka z 14 kwietnia,
- szary (13) szczyt-szczyt, odłożony od szczytu z 24 kwietnia.
Od razu widać, że jesteśmy w miejscu dość szczególnym. Czy
takie „coś” może zapowiadać spadki? Oczywiście tak, ale wcale nie musi. Rynek
może po prostu wyznaczyć korektę, co teoretycznie już zrobił, a potem iść dalej
w stronę północy. Niemniej jednak wykres ten pokazuje niemal doskonałe
zależności czasowe na rynku, a czy są one zapowiedzią „czegoś” większego,
będziemy się mogli przekonać już niebawem:-)
Interwał godzinowy
(rys. 4) pokazuje odbicie rynku od miejsca oporu wyznaczonego poprzez geometrie
fibo – miejsca wyznaczenia pokazane są przerywanymi liniami: czerwonymi i
niebieską. Postanowiłem także „uprzątnąć” nieco wykres i usunąłem poprzedni
żółty i szary prostokąt – oba zostały znacznie naruszone przez indeks.
Porównanie indeksów
S&P500 oraz Nasdaq100 (rys 5a i 5b). Jak widzimy indeksowi szerokiemu udało
się przebić nieznacznie ostatni szczyt. Spółki technologiczne ciągle wydają się
słabsze, udało im się odrobić tylko 61.8% ostatnich spadków. Ostrzeżenie przed
dalszymi wzrostami na S&P500 dalej jest aktualne ze strony Nasdaq’a. Warto
obserwować dalszy rozwój sytuacji, ponieważ przebicie ostatniego szczytu na
S&P500, ciągle nie wyklucza powrotu do spadków i próby przebicia dna z 3
lutego tego roku na poziomie 1732.25 (czerwona linia).
PODSUMOWANIE:
Nie sposób nie zauważyć faktu przebicia szczytu na
S&P500, który może być początkiem nowego ruchu wzrostowego i jest
także potwierdzony przez treny I i II stopnia. Niemniej jednak styl pokonania
szczytu, szybki powrót na południe, miejsce wyznaczenia szczytu na wykresie
godzinowym, spostrzeżenia z analizy statystycznej oraz zależności czasowe,
które wyznaczyły moment ostatniego zwrotu, dają sporo do myślenia. Uważam że najbezpieczniej
będzie grać na zwyżkę w momencie pokonania RWLT oraz górnego szarego prostokąta
(najlepiej po jego potwierdzeniu). Co do pozycji krótkich lepiej się wstrzymać
i poprzestać na obserwacji indeksu, chociażby ze względu na to, że cały czas
jesteśmy w trendzie wzrostowym, a gra przeciwko trendowi, bardzo często kończy
się bardzo źle.
Do powyższej analizy użyłem kwotowań FXPRO.